Zastępca Ludowego Aleksandra Trukhina, który brał udział w skandalicznym wypadku drogowym, został wydalony z partii Sługa Narodu i ma zostać wydalony z frakcji.
W sierpniu 2021 r. w wyniku zderzenia trzech samochodów w okolicach Kijowa kilka osób odniosło średnie obrażenia. Według wstępnych danych to Audi sprowokowało wypadek, w którym wraz z dwoma innymi mężczyznami był zastępca ludowy Sługi Narodu Aleksandra Trukhina. Audi zderzyło się z innym samochodem (Ford), który zatrzymał się na czerwonym świetle i uderzyło w trzeci samochód z przodu (Daewoo). Od tego czasu Trukhin wielokrotnie zaprzeczał wersji, jakoby to on mógł prowadzić audi, a nawet był pijany.
Jednak nagranie z miejsca wypadku upublicznione przez Ukraińską Prawdę pokazuje, że Trukhin próbował wręczyć łapówkę policjantowi na miejscu wypadku. Po obejrzeniu filmu pojawiły się pytania o trzeźwość zastępcy ludowego. Konsekwencje wydania wideo nie trwały długo.
Co zawiera film
Wcześniej Trukhin twierdził, że dobrowolnie przedstawił dokumenty funkcjonariuszom Policji Narodowej, w miarę możliwości pomagał im w zebraniu informacji przy rejestracji wypadku i dostarczył wszystkie niezbędne dowody.
W rzeczywistości, jak powiedział w rozmowie z funkcjonariuszem UP Siergiej Petrik, który na miejscu wypadku przede wszystkim komunikował się z zastępcą, Trukhin najpierw starał się zachować jak najbardziej niepubliczny charakter. , opuścić miejsce wypadku tak szybko, jak to możliwe i pokazać swoje dokumenty tylko mimochodem. Trukhin próbował odwołać się do swojego statusu zastępcy ludowego – „Powiedział mi: nie wiesz, kim jestem?”.
Film naprawdę pokazuje, jak Trukhin, po wycofaniu się do najbliższego zarośla w pobliżu autostrady Boryspol, próbuje przekonać kilku funkcjonariuszy organów ścigania, aby go wypuszczono. „Chłopaki, nie ma mnie tutaj, chłopaki” – mówi. Poseł usiłuje też przekonać policję, że nikt poza jednym przedstawicielem Komendy Głównej nie widział na miejscu wypadku jego zaświadczenia zastępczego, które najwyraźniej sugerowało, że nikt nie dowie się o jego udziale w wypadku.
Film pokazuje, jak Alexander Trukhin na miejscu wypadku wielokrotnie sprzeciwiał się, że był kierowcą Audi w czasie wypadku. Odwołując się do tego faktu, przed kamerą i w obecności dwóch świadków, kilkakrotnie odmówił wykonania badania na obecność alkoholu – zarówno na dragerze, jak i z narkologiem.
„Ale mamy informacje, wyjaśnienia świadków kto widział, że siadasz za kierownicą – sprzeciwił się Trukhinowi jeden z policjantów. „Twój oddech pachnie alkoholem… są oznaki zatrucia alkoholem”.
Ponadto w innym odcinku filmu – w pierwszych minutach po przybyciu na miejsce wypadku – policjant Petrik również opowiada swoim kolegom o objawach zatrucia alkoholowego u uczestników wypadku: „Ma tawernę, a te dwa mają tawerny. Wszyscy są „gotowi”, mówi Petrik w filmie. Później, w komentarzu do UP, funkcjonariusz organów ścigania potwierdził, że służący ludu miał oznaki nietrzeźwości, ale nie udało się tego potwierdzić badaniem z powodu jego odmowy.
Chciałem iść do lasu
Najbardziej dźwięczny był ten dialog między Trukhinem a policjantem:
— Pozwól mi teraz po cichu wejść do lasu?
— To nie zadziała.
— Porozmawiam z Denisem.
— Z jakim Denisem?
— Monastyrsky (szef MSW).
Trukhin następnie kilkakrotnie wypowiadał się z propozycją „pójścia do lasu” i ukrycia się z miejsca zbrodni, ale za każdym razem funkcjonariusze organów ścigania uporczywie mu odmawiali.
Ponadto zastępca ludowy próbował zaoferować funkcjonariuszom organów ścigania nagrodę za możliwość swobodnego i niepublicznego opuszczenia miejsca wypadku.
Kilkakrotnie wspominał o torbie w bagażniku audi, która zawierała „150 tys.”. „Przynieś mi torbę z bagażnika, jest taka zwyczajna torba sportowa. Jest tam 150 000 ludzi…” – powiedział Trukhin funkcjonariuszom organów ścigania podczas rozmowy w lesie, ponownie otrzymując od nich kategoryczną odmowę.
Następnie powtórzył swoją ofertę tuż obok samochodu.
„Jestem na wszelki wypadek, załaduję ci 150 tysięcy, tak jak premię” – zasugerował zastępca policji. I po przypomnieniu, że to wszystko jest nagrywane kamerą, dodał: „tu 150 słodyczy, czekoladek, pierdolonych, ciasteczek, wszystko, kurwa”.
Od świadka do podejrzanego
Wieczorem 1 lutego Aleksander Trukhin miał jedynie status świadka w sprawie wypadku letniego. Rankiem 2 lutego, pierwszego dnia po publikacji wideo, wszczęto nową sprawę karną przeciwko Trukhinowi.
„Niezwłocznie wydałem polecenie rejestracji postępowania karnego.
Niestety nie mówimy tu tylko o udziale w wypadku. Jasne jest, że pytań jest znacznie więcej na studia” – powiedziała prokurator generalna Irina Venediktova.
Prokurator generalny ustalił jurysdykcję w sprawie dla NABU.
Trukhin został wydalony z partii Sługa Narodu i wyjeżdża zostać wydalony z frakcji w Radzie.
„W pełni popieram reakcję Davida Arachamii – osobistą reakcję partii Sługa Narodu. Myślę, że wszyscy jednogłośnie poprą, jak mi się wydaje, usunięcie pana Trukhina z partii Sługa Narodu. sprawa sprawiedliwości. Pomimo tego, że jesteś zastępcą lub jakimkolwiek urzędnikiem “, każda osoba z dowolnego zawodu – wszyscy muszą być równi wobec prawa. I dlatego każdy musi odpowiedzieć. I uwierz mi, na pewno każdy będzie za to odpowiedzialny , bez względu na rodzaj wykroczenia lub jest to poważne wykroczenie. Po pierwsze jesteś zastępcą , jesteś przykładem. A zatem musisz ponosić szczególną odpowiedzialność. Oczekuję właśnie takiej reakcji ze strony naszych funkcjonariuszy organów ścigania i zastępców Sługa Partii Ludowej” – powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski.
Wiedział, ale milczał?
Państwowe Biuro Śledcze, które badało wypadek z udziałem Trukhina, stwierdzili, że nie mają do dyspozycji nagrania z kamery służbowej policji, nakręconej 23 sierpnia po wypadku, która została opublikowana przez UP.
„Dochodzenie w sprawie wypadku drogowego z udziałem deputowanego ludowego Ukrainy Ołeksandra Truchina, które miało miejsce 23 sierpnia 2021 r., wciąż trwa. Państwowe Biuro Śledcze przeprowadza wszystkie niezbędne badania i inne czynności śledcze. Informujemy, że materiały opublikowane przez dziennikarzy śledztwa Ukraińska „Prawda” nie były do dyspozycji śledztwa” – poinformowało SBI.
Biuro zauważa, że „śledczy SBI przesłuchiwali funkcjonariusza policji, którego wideo z jego osobistej kamery został opublikowany przez dziennikarzy”, ale „nie przekazał pracownikom SBI informacji, które przekazali dziennikarzom”.
Zdaniem ekspertów jest to niemożliwe, ponieważ Państwowe Biuro Śledcze w ramach śledztwa przede wszystkim musiał zażądać wideo z kamer na klatce piersiowej policji.
Według źródeł Ukraińskiej Prawdy w organach ścigania minister spraw wewnętrznych Denys Monastyrsky oglądał wideo z kamer policjantów patrolowych.
Przeczytaj Korrespondent.net w Google News