Większość Polaków to zwolennicy UE. Ale rządząca partia prowadzi politykę, która może doprowadzić Polskę do wyjścia z Unii Europejskiej. Donald Tusk stara się temu zapobiec, jednocząc opozycję.
Polacy, którzy od wieków są łącznikiem Wschodu i Zachodu, narodem podziwiającym Europę… umiłowane marzenie i upragniony cel.
Przynależność do sowieckiej strefy wpływów po 1945 roku była zawsze postrzegana przez Polaków jako sztuczne oddzielenie od ich prawdziwych korzeni politycznych i kulturowych. Dlatego świętowali upadek żelaznej kurtyny w 1989 roku jako „powrót do Europy”.
Proeuropejska polityka przywództwa po przemianach demokratycznych, jakie zaszły, znalazła szerokie poparcie w polskim społeczeństwie. W 2003 r. trzy czwarte Polaków (77,45 proc.) głosowało w referendum za przystąpieniem do UE.
Siły antyeuropejskie na prawej flance politycznej już wtedy bezskutecznie próbowały wzbudzić obawy, że Polska straci swoją pozycję. własne rolnictwo po akcesji do UE i otwarciu europejskiego rynku rolnego.
UE nadal popularna
Liczba zwolenników UE w Polsce nie tylko nie zmniejszyła się, ale znacznie wzrosła w ciągu ostatnich dwóch dekad.
Według sondażu przeprowadzonego przez Instytut IPSOS dla polskiej Gazety Wyborczej i portalu internetowego Oko.press, opublikowanego 5 października 2021 r., 88 proc. respondentów opowiedziało się za pozostaniem Polski we wspólnocie europejskiej. Ten trend potwierdzają wyniki innych sondaży.
Pod hasłem „Zostajemy w Europie” 10 października na warszawskie ulice wyszło prawie 100 tysięcy osób. W całej Polsce w demonstracjach wzięło udział więcej osób niż w protestach przeciwko ustawie aborcyjnej czy ograniczeniu niezależności sądów.
Duża liczba demonstrantów pokazuje, że siły proeuropejskie w Polsce nie osłabły i w żaden sposób nie chcą się poddać.
Ale jednocześnie główne pytanie pozostaje otwarte: czy rządząca koalicja sił prawicowych w Polsce, Zjednoczona Prawica, w oparciu o Prawo i Sprawiedliwość Partia Jarosława Kaczyńskiego, doprowadzić kraj do wyjścia z UE?
Polscy konserwatyści narodowi twierdzą, że oskarżenie rządu o chęć wycofania Polski z UE jest poważnym zarzutem, który opozycja wykorzystuje w celach propagandowych wobec partii rządzącej. Kierownictwo partii PiS przyjęło w połowie września dekret wykluczający wyjście Polski z UE.
Opuszczenie UE byłoby politycznym samobójstwem
Polska prawica wie, że publiczne odrzucenie UE byłoby równoznaczne z politycznym samobójstwem. Jednocześnie rośnie liczba konfliktów z Brukselą, z których jeden – wokół orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie praworządności – osiągnął punkt szczytowy.
Taktyka Obóz rządowy ma przedstawiać Polskę jako prawdziwą Europę i piętnować Europę Zachodnią jako bastion zła, jako lewicowy byt neomarksistowski, który jest na złej drodze z ideami małżeństwa dla homoseksualistów.
zgodnie z tą narracją Polska, ze swoją katolicką wiarą i tradycyjnymi wartościami rodziny i małżeństwa, ratuje Europę przed upadkiem.
„Po wielu wahaniach kierownictwo partii rządzącej wybrało konfrontację z Brukselą” – napisała publicystka Justyna Dobrosh-Orach w Gazecie Wyborczej. Jej zdaniem partia PiS jest przekonana, że może skręcać liny z Komisji Europejskiej, ale tym razem się nie udało. „Decyzja Brukseli niemile zaskoczyła rząd” – komentuje dziennikarz.
Wielu polityków tej partii chciałoby publicznie oświadczyć, że Polsce nie są potrzebne pieniądze z funduszu pomocowego na walkę z pandemią. W rzeczywistości partia jest w panice, pisze Dobrosh-Orach.
Czy antyeuropejska retoryka jest manewrem politycznym?
Niektórzy komentatorzy uważają -Europejska retoryka polskiego rządu jako manewr taktyczny w celu spacyfikowania skrajnie prawego skrzydła bloku wyborczego Zjednoczonej Prawicy – przede wszystkim Solidarnej Polski ministra sprawiedliwości Zbigniewa Zebro.
Inni ostrzegają że Polska może nieświadomie znaleźć się w sytuacji, w której podobnie jak Wielka Brytania będzie miała UE.
Tymczasem Donald Tusk ma ogromny potencjał mobilizacji zwolenników proeuropejskich, o czym świadczą niedawne demonstracje w Polsce.
Polityk, który ostatnie sześć lat spędził w Brukseli – w tym jako szef Rady Europejskiej – od tego lata próbuje żelazną pięścią odzyskać zdolność swojej partii Platformy Obywatelskiej do rządzenia krajem. Sondaże pokazują, że zjednoczona opozycja mogłaby pokonać PiS w wyborach parlamentarnych.
Opozycja jest rozbita
Jednak problem opozycji demokratycznej w Polsce polega na tym, że jest rozbita. Na warszawskim placu brakowało kluczowych postaci z różnych partii opozycyjnych. Aspiracje Tuska do przewodzenia opozycji są przez wielu kwestionowane. Wydaje im się, że jego osobiste ambicje przeważają nad chęcią pokonania PiS.
Wybory parlamentarne w Polsce odbędą się w 2023 roku, ale wielu obserwatorów nie wyklucza przedterminowych wyborów wiosną przyszłego roku. A jaki będzie ich wynik, nikt nie odważy się przewidzieć.
„Duża grupa Polaków pozostaje apolityczna – popierają UE, cieszą się dobrobytem pod rządami PiS i cieszą się, że mogą spokojnie wydać tanie wakacje w Chorwacji. a w Polsce dojdzie do walki politycznej – mówi Agnieszka Łada, wicedyrektor think tanku Niemiecko-Polskiego Instytutu w Darmstadt.
Dlaczego, zainspirowani europejskimi ideami, Polacy w 2015 roku wybrali partia sceptyczna wobec UE ? I dlaczego dwa lata temu narodowi konserwatyści ponownie otrzymali mandat do władzy?
Wielu Polaków uważa członkostwo Polski w UE za rzecz oczywistą. Decydującym tematem wyborów były takie tematy, jak polityka społeczna i tożsamość narodowa.
Źródło: rosyjski serwis DW
Wiadomości z Korrespondent.net w Telegramie. Subskrybuj nasz kanał https://t.me/korrespondentnet
Przeczytaj Korrespondent.net w Google News